Skierniewickie schronisko dla bezdomnych zwierząt powstało w latach 80tych. Pierwsza siedziba schroniska znajdowała się na ulicy Strobowskiej, następny przystanek to ulica Zwierzyniecka a teraz urzędujemy na ulicy Pamiętnej 16. Od 2005 roku schronisko było zarządzane prze firmę budowlaną - Zakład Budowlany Ped-Bruk. Firma wygrała przetarg zorganizowany przez urząd miasta na prowadzenie schroniska. Stowarzyszenie Obrońców Zwierzat ARKA pisze o tym w następujący sposób: „Nie jest to odosobniony przepadek, kiedy to władze miast/gminne takie zadanie powierzają/zlecają podmiotom. Tyle, że nikt potem nie kontroluje w należyty sposób działalności tych podmiotów, począwszy od zleceniodawcy, a skończywszy na powiatowym lekarzu weterynarii. Nikt nie żąda od takiej firmy i jej pracowników, bezpośrednio pracujących ze zwierzętami przygotowania do sprawowania prawidłowej opieki nad dobrostanem zwierząt w schroniskach, wiedzy o zwierzętach udomowionych, a jest to wymóg rozporządzenia o schroniskach do ustawy o ochronie zwierząt. Stan w jakim zastaliśmy zwierzęta przebywające w tym schronisku, przerósł nasze wyobrażenia. Suki trzymano razem z pasami, prawie każda suka jest ciężarna. Suki rodzące w budach pośród innych psów. Szczenięta zagryzane, rozszarpywane lub też suki zagryzane broniące swojego potomstwa. Suki kryte psami rożnej wielkości, nie mogące później się oszczenić, tak jak np. Miśka (pierwsze zdjęcie).
Większa część zwierząt jest chora na choroby skórne lub zapalenie oskrzeli i płuc. Zwierzęta karmiono śrutą lub namoczonym chlebem i do tego dodawano jakieś najtańsze mięso - 40 gr za 1 kg, 10 kg na ok. 90 psów!
Nie prowadzono żadnej ewidencji zwierząt, brakuje jakichkolwiek dokumentów dotyczących ich leczenia. Znaleźliśmy jedynie luźny plik zaświadczeń p/wściekliźnie, które ciężko jest teraz dopasować indywidualnie dla każdego psa. Psy były nie oznakowane.
Nie było wystarczającej ilość bud dla psów przebywających w schronisku, a te które były nie posiadały wyściółki w środku. Stąd spora ilość psów chorych na zapalenie oskrzeli i płuc.”
* SEMI (dorosła łysa sunia) przebywa na SGGW jest pod opieką fundacji Emir * Fałdka (mastifka) jest pod opieką Ewusek i stowarzyszenia "Niczyje" przebywa na SGGW. * Jamnik Boberek był pod opieką Marleny ze Skierniewic. Miał zapalenie oskrzeli i płuc, leczenie cały czas trwa, już w stałym docelowym domu. Suczka jamniczka Wyderka pojechała prosto do stałego domu.
Tak wyglądało schronisko za czasów panowania poprzedniego zarządcy:
Od 1 maja 2007 r. schronisko, drogą przetargu, przejęła spółka z udziałem miasta, Zakład Utrzymania Miasta w Skierniewicach (ZUM). Obecny zarządca schroniska oraz władze urzędu miasta Prezydenci i Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny bardzo starali się, by poprawić dobrostan zwierząt, niestety, nie wszystko dało się natychmiast naprawić, nie dało się również cofnąć krzywdy wyrządzonej zwierzętom przez poprzedniego zarządcę.
W tej chwili nadeszły LEPSZE CZASY dla schroniska oraz jego mieszkańców. Schronisko wyposażone zostało w gabinet weterynaryjny oraz pomieszczenie pozabiegowe W lipcu i sierpniu br. miał miejsce remont kuchni. Od czasu poprzedniego zarządcy zmieniono przede wszystkim jakość żywienia zwierząt, do bud włożono słomę, suki są sterylizowane a w trosce o godne warunki życia dla psów postawiono ok. 18 nowych boksów.
My wolontariusze działamy w schronisku od marca 2009.
Dzięki wspólnym wysiłkom udało się trochę zmienić oblicze schroniska, a w dość istotny sposób poprawić jakość życia psiaków :)